Implant ucha środkowego stosuje się, gdy zewnętrzny aparat słuchowy nie wystarcza, a wszczepienie implantu ślimakowego, czyli protezy ucha wewnętrznego, jest zbyt agresywnym działaniem.
„Urządzenie chirurgicznie wszczepia się w kości czaszki, aby wzmocnić czynności kosteczek słuchowych. Daje to większe przewodzenie dźwięku, niż zewnętrzny aparat słuchowy” – powiedział PAP szef Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu prof. Witold Szyfter.
Implant wszczepiono 63-latkowi z Koszalina, który od 15 lat stopniowo tracił słuch. Niedosłuch tak się nasilił, że nawet stosowanie dwóch aparatów słuchowych nie pozwalało mężczyźnie normalnie funkcjonować.
Operacja trwała około czterech godzin, a przygotowania zajęły miesiąc. Chirurdzy ćwiczyli zabieg na specjalnych preparatach kostnych. Urządzenie wprowadzono do ślimaka ucha środkowego, gdzie połączono je z tzw. okienkiem okrągłym – to miejsce oddzielające ucho środkowe od wewnętrznego. Poprzez implant dochodzi do bezpośredniego pobudzania komórek słuchowych.
Prof. Szyfter powiedział, że dotąd w Polsce wykonano trzy podobne operacje, a stosowanie implantu jest nowością w Europie. „Pojawiła się możliwość finansowania implantu przez NFZ. Operacje te staną się coraz bardziej popularne, także w całej Europie, bo kolejne instytucje chcą refundować koszty urządzenia” – dodał.
Implant kosztował dotąd ok. 100 tys. zł. Na rynek wprowadzono nowe urządzenie, którego koszt jest trzykrotnie mniejszy – taki implant otrzymał pacjent z Koszalina.
„Jestem przekonany, że teraz dużo częściej będziemy przeprowadzali takie operacje. Nasze społeczeństwo się starzeje, a jednym ze skutków jest występowanie szeregu niedomagań organizmu, w tym osłabienia narządu słuchu. Nie zawsze aparat słuchowy wystarcza. Teraz mamy kolejne narzędzie, które może pomóc pacjentom” – zaznaczył lekarz.
Była to pierwsza operacja wszczepienia implantu ucha środkowego przeprowadzona przez poznańską klinikę.
Autor: PAP
15.04.2015